- Patrycja Łata
Kąpiel Kleopatry, czyli Lu w mleku
Od tej sesji w wannie z mlekiem zaczęła się moja twórczość w zakresie beauty – co prawda nie jest to typowy przykład tej kategorii, ale otworzyło mnie to na inny rodzaj zdjęć, niż wcześniej robiłam – co znalazło odzwierciedlenie w twórczości z przełomu roku, do której prezentacji powoli się zbliżam. Jako, że ani ja, ani modelka nie robiłyśmy wcześniej takiej sesji, nie uniknęłyśmy po drodze kilku błędów. Mam nadzieję, że po tej lekturze Wy ich unikniecie :)
Po pierwsze – kilka opakowań mleka, lepiej mieć za dużo, niż za mało – mniej się narobicie w postprodukcji z usuwaniem tego, co powinno być zakryte, a prześwituje.
Po drugie – sztuczne kwiatki toną. Jeśli chcecie, żeby unosiły się na wodzie wokół modelki, to użyjcie żywych kwiatów.
Po trzecie – wszelkie cekiny i inne foliowe świecidełka unoszą się na wodzie do pierwszego zamoczenia – przyda się duży zapas i asystent, który je rozsypie, gdy modelka już się ustawi. Gdy się poruszy – po cekinach, trzeba sypać nowe.
Po czwarte – jeśli chcecie bawić się z barwieniem wody, to też kupcie przynajmniej kilka opakowań granulek czy innych specyfików – pół saszetki to stanowczo za mało na wannę wody ;)
Przygotujcie się też na akrobatyczne wyczyny – zwłaszcza, jeśli łazienka jest maleńka i wgramolenie się na wannę tak, żeby nie zabić siebie, modelki i aparatu, zakrawa na cud... :D
Oświetleniowo rzecz banalna – lampa błyskowa podpięta na aparat, skierowana w sufit – biały sufit i ściany wanny robią robotę, światło jest przyjemnie miękkie.
Parametry: ISO 100, czas 1/200, przysłona 4.5, ogniskowa między 50 a 70 mm. Canon 5d Mark II + Sigma 24-70 f/2.8
Fotograf: Patrycja Łata
Modelka: Luiza Janiszewska
MUA: Mateusz Wolniewicz








#modelki #strobist #pomysłnasesjęzdjęciową #jaktojestzrobione #beauty #sesjawdomu